
„NAJÔ KLËKA”. POCZĄTKI INFORMATORA WEJHEROWSKIEGO ODDZIAŁU ZRZESZENIA KASZUBSKO-POMORSKIEGO 1989–1990
Początki organizowania się wejherowskich Kaszubów sięgają dwudziestolecia międzywojennego, a już po drugiej wojnie światowej, w czasach odwilży popaździernikowej, gdy powstało Zrzeszenie Kaszubskie, później przekształcone w Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, wejherowski oddział organizacji należał do jednego z najprężniejszych na Kaszubach.
W grudniu 1989 roku, gdy Polska Rzeczpospolita Ludowa musiała ustąpić miejsca Rzeczypospolitej Polskiej, wejherowski oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego zapoczątkował wydawanie pisemka „Najô Klëka”. Pierwsze trzy numery ukazały się między grudniem 1989 a sierpniem roku następnego.
Redaktorem pisma był Szrédrów Ben (Bernard Hinz), opracowanie graficzne było dziełem wejherowskiego artysty Andrzeja Arendta.
W artykule wstępnym pierwszego numeru Zarząd informuje czytelników, że pismo w założeniu ma być kwartalnikiem.
Wejherowski oddział ZK-P aktywnie uczestniczył w życiu społecznym ziemi wejherowskiej, stąd już w pierwszym numerze zamieszczono protest przeciwko planowanej elektrowni atomowej w Żarnowcu. W numerze drugim z kolei wejherowski part odnosi się do nadchodzących wyborów samorządowych.
Cenne są informacje o składzie władz oddziału (prezesem Zarządu był Jerzy Treder). Siedziba oddziału mieściła się przy ul. Wałowej 16a.
Starsi członkowie oddziału podczas lektury pisma, dostępnego dziś w Dziale Prasy MPiMK-P w Wejherowie, powspominać mogą spotkania opłatkowe, kaszubską choinkę dla dzieci, kaszubski wieczorek taneczny; o wszystkich tych inicjatywach powiadamia „Najô Klëka”.
Numer drugi zawiera szczegółowe informacje o działalności fundacji na rzecz sztandaru dla Oddziału Wejherowskiego ZK-P (cegiełka 5000 tys. zł).
Już w sierpniowym numerze można przeczytać, że akt wręczenia sztandaru nastąpił 5 maja 1990 roku na dziedzińcu Zespołu Szkół Elektrycznych w Wejherowie. Obecne były władze miejskie i liczne poczty sztandarowe. Uroczystą mszę świętą w kościele św. Stanisława Kostki koncelebrował biskup chełmiński Marian Przykucki.
Na kolejnej stronie wymienieni są (całkiem słusznie!) ofiarodawcy, członkowie Społecznego Komitetu Fundacji Sztandaru i zespołu organizacyjnego uroczystości, autorzy wystaw okolicznościowych, chorążowie.
Również w numerze trzecim nie mogło zabraknąć kroniki działalności partu.
Z uwagi choćby na wielką liczbę szczegółów (mimo skromnej objętości pisma) zamieszczonych w pierwszych trzech numerach, lektura stanowić może dla historyków i osób związanych z Wejherowem, w tym z tutejszym oddziałem ZK-P, nie lada gratkę.
PIOTR SCHMANDT