Maj 22, 2018 Category : Komunikaty

Miłość i szczęście z bandonią w tle… Pozyskano zdjęcia

15 maja 2018 roku Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie pozyskało do zbiorów rodzinne zdjęcia Państwa Agnieszki i Bronisława Czylkowskich z Luzina. Fotografie pochodzą z początku lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku i są dla nas tym bardziej cenne, gdyż na każdej z nich jest słynna bandonia Pana Bronisława, która to właśnie przyczyniła się do początku wielkiej miłości i szczęścia, które trwało przeszło pół wieku. A było to tak: pochodzący z Miłoszewa Pan Bronisław, muzykant-samouk pojechał jako młody chłopak na Żuławy, gdzie został zatrudniony przy pracach polowych. W tym samym czasie pojawiła się tam Pani Agnieszka, młodziutka dziewczyna z Mirachowa, której muzyka była bliska, gdyż w domu rodzinnym ojciec grał na skrzypcach. Ponieważ Pan Bronisław wieczorami umilał czas muzykowaniem, Pani Agnieszka od razu zwróciła na niego uwagę. A, że miał też radio i rower, to został uznany dobrym kandydatem na męża. I tak to się zaczęła przygoda wspólnego życia Państwa Czylkowskich. Po ślubie zamieszkali w Luzinie, gdzie Pan Bronisław oprócz pracy zawodowej grał już na koncertowej bandonii w kapeli zespołu wokalno – instrumentalnego prowadzonego przez Romana Kotłowskiego w GOK. Zespół występował m.in. w ośrodkach kultury, szpitalach, domach pomocy społecznej i kościołach. Kilkakrotnie brał udział w Diecezjalnych Konkursach Pieśni Religijnej w Pelplinie i Wejherowie, zajmując zawsze czołowe miejsca. W 1988 roku zespół wystąpił na XXII Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu nad Wisłą, entuzjastycznie przyjęty przez publiczność. Od 1983 roku sztandarową pozycją w repertuarze zespołu była sztuka pt. „Hanka się żeni”: wesele kaszubskie w pięciu aktach z muzyką i śpiewem Bernarda Sychty. Przedstawienie było wystawiane przeszło trzydzieści razy m.in. w Mielnie, Dęblinie, Bytomiu oraz w Warszawie, gdzie zostało nawet zarchiwizowane. Pani Agnieszka często towarzyszyła mężowi podczas podróży i występów. Pani Maria Krośnicka wspomina Pana Bronisława jako niezwykle skromnego, wspaniałego, o dużej życzliwości człowieka. Szkoda, że bandoniści odchodzą, nie pozostawiając następców.

Treść i zdjęcie autorstwa Izabeli Katarzyny Bukowskiej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na pozyskanej fotografii: Agnieszka Czylkowska z bandonią.